Pierwszy tusz do rzęs powstał pod koniec XIX wieku dzięki Francuzowi Eguene’owi Rimmelowi, który zrobił tusz ze sproszkowanego węgla rozcieńczonego wodą! Wykonanie makijażu bez pomalowania rzęs jest niemal niemożliwe. W sieci natknęłam się na niejedno pytanie typu:, „Jaki kosmetyk zabrałabyś na bezludną wyspę?” Większość kobiet odpowiada, że tusz do rzęs. Większości kobiet w kosmetyczkach brakuje bronzera, rozświetlacza a nawet czasem różu, ale żeby którejś zabrakło tuszu do rzęs to się jeszcze nie spotkałam. W moim zbiorze tuszy mam naprawdę sporo marek i przyznam szczerze, że większość z nich lubię. Choć jedne są lepsze drugie gorsze, wszystko zależy od tego, jaki efekt chcemy uzyskać. Marką wiodącą jednak pośród mojej kolekcji Jest Max Factor i Bojrus. Są to marki, które bardzo cenię, jeśli chodzi o tusze do rzęs. Jak dotąd się na nich nie zawiodłam. Wpis ten poświęcam dwóm tuszom Max Factor Masterpiece MAX i False Lash Effect.
Ten pierwszy należy do grupy tuszy wydłużająco-pogrubiających. Opakowanie solidne i poręczne. Mogę nawet stwierdzić, iż eleganckie osobiście bardzo przypadło mi do gustu. Nadruk na opakowaniu się nie ściera, a bardzo często czyszczę moje kosmetyki! I niestety w przypadku niektórych opakowań z napisów pozostają jedynie strzępki. Szczoteczka posiada liczne włoski, które bardzo dobrze rozdzielają rzęsy.
Tusz nie skleja i bardzo mocno wydłuża. Co mi osobiście czasem przeszkadza gdyż sama mam dość długie rzęsy, więc muszę go stosować ostrożnie. Dla tych z Was, które borykają się z problemem krótkich rzęs myślę, że sprawdzi się idealnie. Jeśli chodzi o konsystencję to nie jest ona ani rzadka ani gęsta, jednym słowem idealna! Po aplikacji dwóch warstw widać efekt pogrubienia. Podsumowując tusz daje bardzo naturalny efekt i za to bardzo go lubię. Pomimo tego, że wydłuża i pogrubia nie jest to efekt „dużej ilości tuszu”, a bardzo naturalny i subtelny.
Kolejny False Lash Effect ma opakowanie solidne i wygodne w użyciu, samo w sobie cieszy oko. Jednocześnie jest matowe, co niestety w przypadku wrzucenia go do kosmetyczki z rozsypanym cieniem nie zda egzaminu. Moje kosmetyki są poukładane wiec nie sprawia mi to problemu. Tusz aplikujemy grubą sylikonową szczoteczką. Dość nietypową, ale nabierającą tuszu ile potrzeba i dokładnie docierającą do wszystkich rzęs, nawet tych najmniejszych. Trzeba się do niej przyzwyczaić i nauczyć nią operować.
Tusz mocno pogrubia rzęsy mam wrażenie, że bardziej pogrubia niż wydłuża. Jeśli jednak mamy chwilę czasu wyczarujemy nim „cuda”. Nie pozostawia grudek, ani nie skleja. Konsystencja jak w przypadku poprzednika jest w sam raz. Po kilku godzinach noszenia efekt jest taki sam. Nie musimy się martwić, że osypie nam się pod oko. Oba tusze dają głęboki kolor. A zapewne nie jednej z Was chodzi o efekt intensywnej czerni na rzęsach! (Ciężko było mi to uchwycić na zdjęciach).
Cena: to około 40 zł za sztukę
Pojemność: FalseLashEffect 13 ml, Masterpiece 7.2ml
Dostępność: Swoje nabyłam www.bestmakeup.pl
Ciekawa jestem czy znacie te produkty i ich używałyście?
A może macie jakieś, które są również godne uwagi.
Czekam na Wasze opinie z niecierpliwością!!!
Elka B
Szczoteczka wygląda zachęcająco 🙂
Marzena Bartosz
😉
Claire
Żadnego z nich nie miałam, ale chętnie bym kiedyś kupiła 🙂
Marzena Bartosz
Musisz spróbować
Aneta
Owszem, właśnie tusz zabrałabym na bezludną (z kosmetyków do make-upu 😉 ). Maxa Factora nigdy nie miałam, choć wiele razy miałam ochotę na zakup. W końcu pewnie kupię.
Marzena Bartosz
A ja bardzo lubię MF
Fashionelja
Osobiście jestem wierna temu drugiemu tuszowi, uwielbiam go 🙂
—————————
http://fashionelja.pl
Marzena Bartosz
😉
piekno-z-natury.pl
Tego tuszu akurat jeszcze nie miałam, ale bardzo lubię te silikonowe szczotki więc na pewno wypróbuję. Zachęca mnie w szczególności ten efekt głębokiej czerni 🙂
Marzena Bartosz
oj tak i ja lubię silikonowe szczoteczki 🙂
Marta
Nie miałam ich jeszcze więc mnie ciekawią 🙂
Marzena Bartosz
🙂
Vela
Słyszałam o niej tyle dobrego, że chyba wreszcie kupię. 😀
Marzena Bartosz
Daj znać jak się skusisz:)
Wioleta Sadowska
Nie miałam jeszcze tego tuszu.
Marzena Bartosz
🙂
Eveline Bison
Lubię tusze Max Factor 🙂 Masterpiece to jeden z moich ulubieńców 🙂
Marzena Bartosz
O widzisz:)
Kobieta po 30
znam oba, osobiście wolę ten drugi…moim zdaniem daje lepszy efekt, zdaję sobie sprawę, że to kwestia bardzo indywidualna
Marzena Bartosz
Dokładnie masz racje to zapewne kwestia indywidualna:)
Mousiexxx
Porównując oba, różnic nie widać. Miałam z Max Factora tylko 2000 Calorie i bardzo dobrze go wspominam 🙂
Marzena Bartosz
ja używam go do tej pory:)
Karolina
Produkt bardzo szybko mi zasechł i musiałam go wyrzucić a nie był tani gdyż kosztował około 50 zł . Ja ponownie nie skuszę się mimo fajnego efektu na rzęsach
Pozdrawiam
Zapraszam do mnie : http://snowarskakarolina.blogspot.com/
PS: Obserwuję i liczę na rewanż
Kejt
A co sądzisz o tuszach do rzęs dedykowanych do poszczególnych kolorów oczu?